Komentarze: 3
bo już mam dosyć tego całego gówna.
bo już mam dosyć tego całego gówna.
nie piszę tytułu.. bo po co. takie wielkie literki tylko wychodzą. i wszystko jest do dupy ;B
i jestem troche zdenerwowana.. nawet trochę bardzo. na co? na co że mój ojciec ma dałna. bo to takie.. gUpie troche nie? nie to że bym narzekała.. ale tak jakoś..
a już ferie.. ale fajowo.. tylko zeby go tak jeszcze uprosić na to coś.. ajj.. to by było niezłe ;)
pomyśle pomyśle i damy rade..
hahahaha.. mandaryna udaje że śpiewa w telewizorze.. ale jazda.
no i to jest przyjemne..
a tak poza tym to po klasówce z chemii mam jakies dziwne schizy chore. w ogóle niewiem co i jak i po co. chyba za dużo o tym myślałam, no i mi coś 'przeskoczyło w głowie'. ale przecież w sumie... nieważne!
pożegnanie Adriana.. żal mi go.. ja bym nie chciała tak wyjeżdżać, zostawiac wszystkich. ale jak mus to mus chyba nie?
ale nasze zorganizowanie mnie mile zaskoczyło. wszystko wyszło pięknie ładnie.
tylko ten fałsz podczas piosenki.. :D
a teraz już kończę. bo nie mam co pisać. nie chce mi sie też chyba troche... no raczej... to nAra ;D
bo w ogóle nie mogę się tu połapac.. chujawkowe to wszystko jest. i trudno sie mówi.
i tak w ogóle to zima nieła na dworze, wszystko sie tu i tam powywalało.. w życiu i tak ten.. i nie mam ochoty na nic.. i siły.. i co tam jeszcze potrzebne. bo w sumie jak zwykle za dużo sobie wyobrażam i zbyt wiele chce.. no ale co... to tylko ja..
ide siku..
no bo w ogóle to ja niewiem o co chodzi. co sie dzieje.. ach ach. nieważne.
i mnie gardło boli.. i znowu mam jakieś dziwne humorki.. (w sumie mi sie zdaje, ze słuszne.. ale niewiadomo, niewiadomo..)
i normalnie ledwo co przezyłam ten tydzień.. kolejny bedzie jeszcze gorszy.. chyba w ogóle przestane spać, jeść i w ogóle cokolwiek innego.. no bo cóż można robić w tak posranej szkole.
dzisiaj ruda wzięła nas na bałwana... boomba.
może zdjęcia będą.. ale chyba nie dodam.. bo mnie wiem gdzie, niewiem jak.. i wogóle ten bloga jakis dziwny jest... :
a co tam..