kurde skasowali mi tamtego bloga i po prostu jest w szoku i załamana.. eeh.. aż szkoda gadać.. w ogóle do dupy.. a co..
ale jutro już będe miała chyba telefon!! :D w sumie to będzie jakas nokia 3310, ale lepsze to niż mój grat. tamto przynajmniej działa.. ;) a potem.. moze kiedyś w końcu uda mi sie kupić nowy :p
a jak po sylwestrze? hehe.. gUpie pytanie.. jak to jak..
o jaa.. ale były jazdy.. w ogóle nie mówię, już o tym, ze poszłam w nie to miejsce w jtóre chciałam iśc bo moi wprost fantastyczni rodzice nie zechcieli wyjśc z domu.. ale jakoś przezyłam. w sumie to mi sie podobało. szczególnie moment, kiedy nad ranem usłyszłam dziwny dźwięk.. otwieram oczy.. patrze.. i widze kolesia siusiającego sobie na stół... miło było... mówię do Huberta.. "ee... co on robi?" ... "leje".
bomba ;B
a po tym incydencie kacper musiał niestety pójść już do domku.. tak wyszło. a teraz to już moze skończę to nawijanie o dupie marynie bo chyba rano jednak wstać muszę.
seeYa!